Coraz więcej fizjoterapeutów rezygnuje z zawodu: „Wszystko drożeje, ale nasze wynagrodzenia nie rosną”
%3Aformat(jpeg)%3Abackground_color(fff)%2Fhttps%253A%252F%252Fwww.metronieuws.nl%252Fwp-content%252Fuploads%252F2025%252F06%252Fdavid.jpg&w=1280&q=100)
Coraz więcej fizjoterapeutów rezygnuje z zawodu. Obciążenie pracą jest duże, pensja niska, a perspektywy na przyszłość niepewne. To skutkuje dłuższymi listami oczekujących, mniejszą dostępnością i rosnącą frustracją. Metro rozmawia z dwoma fizjoterapeutami. David Jansen, właściciel gabinetu w Limburgu i Brabancji Północnej, zrezygnował, fizjoterapeutka podstawowej opieki zdrowotnej Eva* chce zrezygnować.
Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na opiekę coraz więcej gabinetów fizjoterapeutycznych zamyka swoje drzwi. Według nowych danych z Physiotherapy Union FDV, 70 procent fizjoterapeutów podstawowej opieki zdrowotnej poważnie rozważa odejście z zawodu .
Eva pracuje jako fizjoterapeutka od 23 lat, ostatnie siedem jako osoba samozatrudniona w podstawowej opiece zdrowotnej. Jest oddana swojej pracy, ale jej granice są widoczne. Z bólem serca postanowiła rzucić swój zawód. „Fizjoterapia to wspaniały zawód. Pomagasz ludziom, gdy są bezbronni, czasami dosłownie w ich własnym salonie. Kiedy prowadzisz kogoś przez długi czas, czujesz się niemal częścią rodziny. To sprawia, że praca jest wyjątkowa. Bolesne jest to, że po prostu nie ma już sensu finansowego”.
Eva otrzymuje około 35 euro za zabieg. „Z tego 35 procent idzie na praktykę. To, co zostaje, to brutto, a wszystko płacę sama: ubezpieczenie, emeryturę, dalsze szkolenia. Jeśli zachoruję lub wyjadę na urlop, nie zarabiam nic”.
Stawki ubezpieczycieli zdrowotnych prawie nie rosną, mówi. „U niektórych dostajemy pięćdziesiąt centów lub kilka euro więcej za zabieg”. Ale według Evy nie jest to proporcjonalne do kosztów codziennego życia. „Czynsz, artykuły spożywcze, energia: wszystko drożeje, ale zwroty nie rosną. Nie wzięto pod uwagę wzrostu gospodarczego”. Pacjenci również są ofiarami tego: w tym roku również pakiet ubezpieczeń zdrowotnych został znacznie okrojony. Coraz mniej jest zwracanych : na fizjoterapię i tak trzeba wykupić dodatkowe ubezpieczenie. A wszystko to przy rosnącej składce.
Eva zna kilka koleżanek, które się z tym zmagają. „Rozmawiamy o tym również między sobą. To już nie jest tabu. Ja sama myślę o tym, żeby poszukać czegoś więcej, choć jeszcze nie wiem dokładnie, co. Jesteś wyszkolona na fizjoterapeutkę i tyle. Jeśli chcesz zmienić specjalizację, często musisz przejść zupełnie nowe szkolenie. To utrudnia sprawę”.
Różnice z kolegami w szpitalach czy ośrodkach rehabilitacyjnych są duże. „Istnieje układ zbiorowy pracy, z porozumieniami dotyczącymi emerytury, trzynastego miesiąca, kosztów nauki. W podstawowej opiece zdrowotnej musisz wszystko załatwić sam. Różnica w wynagrodzeniu może sięgać nawet trzydziestu procent. A potem musisz jeszcze interweniować, co nie jest oczywiste bez doświadczenia szpitalnego”.
David Jansen, właściciel gabinetu w Limburgu i Brabancji Północnej, również widzi rosnącą presję i odpływ. Około Bożego Narodzenia ubiegłego roku podjął decyzję o zaprzestaniu. Będzie kontynuował praktykę. „W Venray mamy już pięciotygodniową listę oczekujących. Ludzie, którzy niedawno przeszli operację, czasami muszą dzwonić do całego regionu, aby móc gdzieś pójść. Niespodziewane pójście do fizjoterapeuty nie jest już w niektórych regionach oczywiste”.
Według niego problem jest widoczny od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz staje się naprawdę namacalny. „Widzisz, jak znika coraz więcej dobrych ludzi, kolegów z wieloletnim doświadczeniem i cenną wiedzą. A tymczasem presja tylko rośnie. Wewnętrznie pytamy się też nawzajem: kto jeszcze może przyjść, kto jeszcze ma miejsce?”
Jansen uważa, że rola ubezpieczycieli zdrowotnych jest decydująca. „Oni ustalają stawki. A te stawki są po prostu zbyt niskie. Są terapeuci, którzy nie podpisują umów, aby sami ustalać cenę. Ale trudno jest przy tym utrzymać pełny harmonogram. Zwłaszcza, gdy dopiero zaczynasz”.
Fizjoterapeuci generują dochód, gdy leczą, ale nie mogą deklarować poza tym, podczas gdy czasami jest to konieczne. „Pracodawca często myśli z wyprzedzeniem, ale model przychodów jest pod znaczną presją”.
Dwie praktyki Jansens oferują szeroki zakres usług, takich jak trenerzy medyczni w przypadku mniej złożonych dolegliwości. „Ale jeśli ktoś naprawdę potrzebuje specjalistycznej pomocy, chcesz skorzystać z doświadczonego fizjoterapeuty. I to właśnie tacy ludzie odchodzą teraz z zawodu”.
W przypadku specjalizacji takich jak fizjoterapia miednicy niedobór jest dotkliwy, a czas oczekiwania długi. Trudno jest również znaleźć wyspecjalizowanych fizjoterapeutów, wskazuje. Jansen widzi, że koledzy coraz częściej orientują się na alternatywne kierunki, takie jak osteopatia.
„W Niemczech jest to o wiele lepiej uregulowane” — mówi Jansen. „Tam fizjoterapeuci są bardziej doceniani. Niemieckie wioski graniczne reklamują wakaty w Holandii, z tekstem „Doceniamy cię”.
Ponadto prywatna praktyka wiąże się z dużymi kosztami. „Dietetyk może wykonywać zabiegi w pokoju o powierzchni 12 metrów kwadratowych, potrzebujemy pokoju zabiegowego i siłowni, a także sprzętu. Mam trzy nieruchomości, które są moją własnością i jedną, którą wynajmuję, ale czynsz jest tak wysoki, że przestałabym, gdyby to była moja jedyna lokalizacja, biorąc pod uwagę pracę, którą muszę wykonać jako właściciel praktyki i biorąc pod uwagę model przychodów”.
Obie fizjoterapeutki podkreślają, że wykonują swój zawód z sercem i duszą, ale to nie wystarczy. „Nie chcę rezygnować” — mówi Eva. „Ale muszę też być w stanie zapłacić czynsz. Zawód jest fantastyczny i frustrujący w tym samym czasie. To wszystko komplikuje”. Jansen: „To wspaniały zawód, ale trzeba zatrzymać ludzi. Kiedy widzisz, ilu teraz rezygnuje, wiesz: tak dalej być nie może”.
Presja na fizjoterapię jest również zauważalna po stronie pacjenta. Monitor Pacjenta 2024 Holenderskiej Federacji Pacjentów, w którym wzięło udział ponad 10 000 osób, pokazuje, że dostępność opieki jest pod poważną presją. 13 procent uczestników wskazało, że unikali lub odkładali opiekę z powodu wysokich kosztów, a nie mniej niż 42 procent stwierdziło, że odwiedzali fizjoterapeutę rzadziej lub wcale z powodu barier finansowych.
Związek fizjoterapeutów FDV uważa te liczby za niepokojące. Według związku wyniki pokazują, że „liczba osób, które potrzebują fizjoterapii, jest wyższa niż liczba osób, które z niej korzystają”. Podczas gdy zapotrzebowanie na opiekę rośnie, ponad 3000 fizjoterapeutów odeszło z podstawowej opieki zdrowotnej w zeszłym roku. Ważny powód: mogą zarabiać nawet o 60 procent więcej jako fizjoterapeuci w innych sektorach opieki zdrowotnej. „Potrzebujemy wszystkich fizjoterapeutów, aby sprostać zapotrzebowaniu na opiekę” — ostrzega związek.
*Ze względów prywatności Eva nie chce być wymieniona pełnym imieniem. Jej imię jest znane redaktorom.
Profesor ostrzega, że nadmiar cukru nas rozchorowuje: „Cukier pełnił ewolucyjną funkcję u ludzi”
Jak oszczędzać, skoro wartość Twoich pieniędzy z każdym dniem maleje?
Metro Holland